Pierwsze wydanie Camtronome
W sierpniu 2017 Camtronome został po raz pierwszy opublikowany w sklepie Google Play. Od razu utworzyłem dwie wersje językowe – polską oraz angielską. Nie miałem wówczas żadnego planu na biznes ani doświadczenia marketingowego. Nie miałem również w zwyczaju korzystania z social mediów, więc aplikacja pozbawiona była szans na przebicie się przez konkurencję mającą po miliony pobrań. Nie było to nawet moim celem – i tak praktycznie wszystkie funkcje Camtronome były dostępne dla wszystkich, za darmo, pod warunkiem wyświetlania mało inwazyjnych reklam, na których „zarabiałem” średnio 2-3 grosze (!) dziennie.
Często zastanawiałem się, czy moja praca wkładana w powstanie projektu, kodowanie, testowanie i finalną publikację, nie przekładająca się na zarobki, ma sens. Często nie zdajemy sobie sprawy jaki ogrom pracy idzie za powstaniem aplikacji, które są instalowane później na naszych urządzeniach. Ja jednak chciałem stworzyć bardzo stabilny i użyteczny program, a ewentualne profity z niego płynące miały być miłym dodatkiem.
Dla mnie najważniejsza była i jest satysfakcja związana z wypuszczeniem apki na rynek i pełne zaufanie użytkowników do jej stabilności i niezawodności, a zatem przydatności. Od zawsze wierzyłem, że za jakością pójdzie w parze też zainteresowanie i stworzenie muzycznej społeczności.
Wystarczyło mi przekonanie, że wreszcie mogę spokojnie korzystać ze swojego produktu. Camtronome towarzyszył mi (i robi to nadal) podczas wszystkich muzycznych aktywności – od ćwiczeń po próby, koncerty oraz nagrania w studio. Jest to główny powód, dla którego projekt wciąż żyje i jest przeze mnie rozwijany.
Z biegiem czasu zaczęły pojawiać się pozytywne recenzje od użytkowników, którzy dotarli w odmęty Google Play i odnaleźli w końcu Camtronome. Komentarzy przybywało a średnia ocena rosła – Camtronome miał wtedy 4.7/5 gwiazdek (ponad 100 ocen) na Google Play 😊 Po czasie zacząłem otrzymywać maile od nieznanych mi osób dziękujących za powstanie aplikacji.
I tu pojawia się ponownie motyw monetyzacji – niektórzy pytali w jaki sposób mogą ją kupić – bo chcą zapłacić za dobrą robotę (i przy okazji pozbyć się reklam). Gdyby taki mail był jeden, może dwa – prawdopodobnie nic bym z tym nie zrobił.
Takich wiadomości pojawiło się jednak sporo – z Niemiec, Włoch, USA, Portugalii, Brazylii, Polski. Wszyscy ci użytkownicy zadali sobie trud, by odnaleźć mojego maila i napisać wiadomość z pytaniem jak mogą zapłacić za aplikację. Wtedy zrozumiałem, że zrobiłem dobry, może nawet nieprzeciętny produkt, bo tylko za taki ktoś chce zapłacić. Tak miły odzew był niesamowicie dobrym stymulantem do dalszego rozwoju. Niestety, z czysto prawnego punktu widzenia, nie miałem możliwości pobierać od użytkowników opłat, gdyż zgodnie z wymaganiami Google, musiałbym być czynnym przedsiębiorcą. Zacząłem więc dojrzewać do podjęcia decyzji o założeniu firmy.
Wydanie na iOS
Z biegiem czasu korespondencja z użytkownikami nasiliła się. Otrzymywałem wiele miłych maili pytających o możliwość zapłaty za Camtronome, inna ich część odnosiła się z kolei do wersji Camtronome na iOS. Użytkownicy jabłka dopytywali się kiedy otrzymają odsłonę apki na iPhone’a. Wyrobiłem sobie po czasie nawyk pytania o to, skąd użytkownicy dowiadywali się o aplikacji, aby celniej trafiać do nich w przyszłości. Odpowiedź była prosta – Camtronome rozchodził się drogą pantoflową, gdzie odpalona na Androidzie, robiła pozytywne wrażenie i wywoływała zazdrość wśród fanów Apple’a.
Lud przemówił, więc zabrałem się szybko do pracy i w niecały rok po premierze na Androidzie (w połowie roku 2018) Camtronome został opublikowany również na system iOS.
Dalszy rozwój
Wraz ze wzrostem liczby użytkowników pojawiało się coraz więcej opinii – również tych negatywnych. Głównym zarzutem było zbytnie skomplikowanie zaawansowanych funkcji, takich jak np. tworzenie zmiennego w czasie metronomu, czy konfigurowanie znaczników (punktów odczytywanych przez syntezę mowy) oraz brak możliwości utworzenia kopii zapasowej stworzonych metronomów. Kolejne punkty na liście do zrobienia.
Obiektywnie rzecz biorąc – trudno mi było się z tymi opiniami nie zgodzić, bo sam czasami potrafiłem się pogubić we własnej aplikacji. Nawet konfigurując metronomy do nowych utworów BulletRaid, gdzie bardzo rzadko sięgałem po zmienne metrum czy tempo zmienne w czasie, miewałem chwile zwątpienia, czy dobrze klikam we własną apkę. Pamiętam też, jak dużo czasu zajmowało mi samemu wyklikanie całej setlisty na koncert i jak bardzo frustrujące było, gdy przypadkiem ją sobie skasowałem podczas rutynowych prac nad programem.
Zacząłem redefiniować interfejs użytkownika w najbardziej newralgicznych miejscach. Menu główne, edytor metronomów i znaczników zostały znacząco uproszczone – być może aż do przesady. Wtedy też powstało tymczasowe rozwiązanie umożliwiające utworzenie kopii zapasowej list odtwarzania i metronomów w Google Drive na Androidzie oraz Apple Cloud na iOS. Powoli zapis w chmurze stawał się rzeczywistością.
Rejestracja firmy i Camtronome Cloud
Korzystanie z Google Drive oraz Apple Cloud – o ile w samej aplikacji działało świetnie – z punktu widzenia programistycznego było niesamowicie uciążliwe. Pracując charytatywnie nad tak skomplikowanym projektem, musiałem świadomie zarządzać swoim wolnym czasem. Wobec tego jedną z rzeczy, na które nie mogę sobie pozwolić, jest poprawianie wdrożonych, przetestowanych i dobrze działających funkcji, takich jak właśnie moduły kopii zapasowych w Google Drive i Apple Cloud.
Co kilka miesięcy – głównie Google – wydawał nowe wersje Google Drive, które – by utrzymać ciągłość działania – wymagały zmian w kodzie Camtronome. Czas potrzebny na zapoznanie się z dokumentacją o nowościach, zmianach i ograniczeniach był przytłaczający.
Za każdym razem takie zmiany należało wdrożyć, a następnie ponownie przetestować. Przypominało to metaforę o Syzyfie, który dzisiaj pewnie siedziałby przed ekranem monitora na pełny etat i aktualizował silnik systemu w oparciu o to co w danym momencie Google czy inny Apple aktualnie wymyślił.
Postawiłem więc w końcu swój własny serwer do przechowywania kopii zapasowych – Camtronome Cloud. Rozwiązanie jest o tyle jest korzystne, że – zaprogramowane raz – nie będzie wymagało ciągłych aktualizacji. Minusem tego „patentu” była konieczność zarejestrowania domeny oraz zakupu serwera, co wiąże się z regularnymi, cyklicznymi opłatami z mojej strony. Camtronome musiał więc zacząć przynosić jakikolwiek przychód, abym nie musiał ponosić kosztów za działanie funkcji tworzonej pod rosnące potrzeby użytkowników. Jak mówi mądre, słowiańskie przysłowie: albo rybki, albo akwarium.
W lutym 2019 założyłem firmę i umożliwiłem w Camtronome dokonywanie płatności. Celem było zredukowanie kosztów za serwer oraz domenę, bez zmian formy darmowej licencji – wszystko za darmo pod warunkiem wyświetlania mało zajmujących reklam.
Artykuły w portalach branżowych
W lecie 2018 Camtronome został po raz pierwszy oficjalnie zrecenzowany w portalu branżowym – stronie Beatit.tv. Niewątpliwie było to pierwszym krokiem w procesie dotarcia do szerszej grupy odbiorców. Redakcja portalu przeprowadziła praktyczny test aplikacji oraz przygotowała film dokumentujący jego przebieg, demonstrując jednocześnie najważniejsze funkcje metronomu napisanego przeze mnie. Wow 😊
Jednak to marzec 2019 roku okazał się najmilszym dla mnie czasem w całej historii trwania Camtronome. Na początku roku na jednej z perkusyjnych grup na Facebooku rozgorzała dyskusja o polecanych metronomach. Szczęśliwie dla mnie – jedną z dyskutujących tam wówczas osób był wyjątkowo zadowolony użytkownik mojego programu – Bartek, który wypunktował tam wszystkie jego unikatowe i przydatne funkcje. Jeszcze większym szczęściem okazało się, że w tej wymianie zdań uczestniczył redaktor Magazynu Perkusista. Od tej pory Camtronome zaczynał sam się bronić w Internecie dzięki zadowolonym użytkownikom.
Chwilę później wymieniałem serdeczne i jednocześnie merytoryczne maile ze wspomnianym redaktorem i tak oto – w marcu 2019 Camtronome został zrecenzowany i zarekomendowany w Magazynie Perkusista. Ze względu na okoliczności, które doprowadziły do powstania tej recenzji – jest to do tej pory największe, najmilsze i najcenniejsze osiągnięcie Camtronome, z którego jestem niezmiernie dumny i bardzo wdzięczny.
Niedługo po tym również z Bartkiem zaczęliśmy się kontaktować mailowo, a później telefonicznie. Do dnia dzisiejszego Bartek jest moim serdecznym znajomym. Jego opinie są dla mnie ważne i mają duży wpływ na obecny kształt Camtronome.
To nie był koniec miłych niespodzianek – następnie pojawiła się recenzja w serwisie InfoMusic.pl. Artykuły o Camtronome zaczęły pojawiać się również i za granicą w portalach, o istnieniu których czasami nie miałem pojęcia. Jednym z takich jest zakwalifikowanie Camtronome do rankingu Top 10 najlepszych metronomów na Androida w 2021 roku przez bardzo popularny serwis technologiczny – Android Authority. O istnieniu tego wyróżnienia dowiedziałem się, zupełnie przypadkiem, ponad rok później. W tamtym czasie kodowanie pochłonęło mnie całkowicie…
Początki marketingu
Dopiero po tak znaczącym wyróżnieniu i nawiązaniu nowej znajomości z wulkanem pomysłów – Bartkiem, zrozumiałem że powinienem zacząć promować swoje dokonania w sposób bardziej wyrazisty i systematyczny. Sporadyczne udzielanie się w komentarzach na Facebooku z własnego konta okazało się niewystarczające.
Z pomocą przyszła moja cudowna żona, która na ten krok namawiała mnie od dawna. Zdecydowanie bardziej biegle posługuje się social mediami niż ja, więc z pomocą Bartka, zajęła się tworzeniem i zarządzaniem stroną Camtronome na Facebooku i Instagramie. Podczas gdy ja dłubałem dalej w kodzie, oni pracowali nad zdjęciami, promocjami oraz tekstami. Opracowali i wdrożyli zestaw działań, które przynosiły z czasem owoce – zwiększanie liczby instalacji. Ponadto nawiązaliśmy współpracę z grafikiem 3D, co zaowocowało powstaniem profesjonalnego filmu demonstrującego metronom Camtronome.
Po pewnym czasie powstał też niniejszy blog – strona internetowa Camtronome, a do zespołu promującego apkę zaczęły dołączać inne osoby, zajmujące się zawodowo marketingiem. Efekt ich prac, jak wiadomo, nie jest widoczny od razu, widać go dopiero po pewnym czasie. Fakt, że z Camtronome korzystają dziś fani z najdalszych zakamarków świata niezaprzeczalnie potwierdza, że praca marketingowców przynosi pożądane efekty.
Pandemia
Covidowe siedzenie w domu dało się we znaki całemu światu. Chcąc produktywnie wykorzystać ten lockdown – za cel obrałem sobie wyćwiczenie techniki perkusyjnej rąk. Czas pandemii – szczególnie jej początkowej fazy – upłynął mi na bardzo intensywnym przerabianiu znanych mi, ale dawno przeze mnie niećwiczonych rudimentów, które uznałem za potencjalnie przydatne narzędzie w graniu heavy metalu.
Podchodziłem zawsze do swojego muzycznego rozwoju w sposób analityczny. Brakowało mi jednak narzędzia, dzięki któremu mógłbym śledzić swój postęp oraz czas, który spędziłem na wypracowanych ćwiczeniach. W mojej głowie zrodził się więc pomysł na nową funkcję w Camtronome – Wykresy Ćwiczeń. Dzięki obrazowaniu tempa oraz czasu, przez jaki danego dnia ćwiczyłem, stały się idealnym narzędziem monitorującym postęp gry na instrumencie.
Znając z autopsji występujący często wśród muzyków problem prokrastynacji i ogólnie pojętego „lenistwa”, postanowiłem rozszerzyć funkcję o mechanizm motywujący do ćwiczeń. Osiągnięcia z Nagrodami wprowadzone razem z Wykresami Ćwiczeń – przynajmniej mi – naprawdę pomogły ćwiczyć rytm regularnie i czerpać z grania więcej radości.
Szlifowanie diamentu
W trakcie trwającej pandemii, po wydaniu Wykresów Ćwiczeń i Osiągnięć, Camtronome mógł się poszczycić wyjątkowo dużą stabilnością działania. Mimo dziesiątek tysięcy urządzeń z całego świata, na których w tamtym momencie był już zainstalowany i uruchamiany, ponad 99% sesji było stabilnych (tj. przebiegało bez zarzutów). Trafiały się jednak pojedyncze przypadki, dla których nie działał w ogóle – mimo tego, że powinien. Temu właśnie musiałem poświęcić szczególną uwagę.
Moim celem było dopracowanie aplikacji tak, by działała na wszystkich dostępnych urządzeniach na rynku (wciąż testuję ją m.in. na telefonie Samsung Galaxy S4 mini z 2012 roku). Nie akceptowałem sytuacji, w których komukolwiek aplikacja nie działała w ogóle. O takich przypadkach dowiadywałem się mailowo, gdy rozczarowany (lub wkurzony) użytkownik pisał do mnie mniej lub bardziej grzeczne maile, twierdząc, że apka nie działa…
Niezadowolony klient to zawsze porażka, nawet jeśli jest to tylko jeden klient. Obsługa i wsparcie użytkowników są dla mnie najwyższym priorytetem – tworzę tę aplikację z myślą o sobie i innych muzykach – i zawsze mam na uwadze ich dobro.
Miałem też oczywiście kontakt z osobami bardziej niezadowolonymi, z którymi trudno mi było się porozumieć i dopytać, co się dzieje, żeby zdiagnozować problem i jednocześnie nie zrazić ich do Camtronome. Nie posiadałem często wystarczających danych ze względów technicznych, więc diagnostyka problemu polegała na szczegółowym dopytywaniu się i instruowaniu użytkownika, w jaki sposób może pomóc mi odnaleźć źródło problemu.
Takie działania okazały się skuteczne i przyczyniły się do zlokalizowania bardzo specyficznych i rzadkich przypadków, występujących głównie na niskobudżetowych urządzeniach niezbyt popularnych producentów. Od pewnego już czasu – przy stałym zwiększaniu liczby urządzeń, na których Camtronome działa – nie otrzymałem żadnej wiadomości od zawiedzionego użytkownika, że cokolwiek w apce nie działa. Taki stan rzeczy mnie niezmiernie satysfakcjonuje i jego utrzymanie jest obecnie priorytetem.
Dalszy rozwój
Całkiem niedawno Camtronome przekroczył magiczny próg 100 tysięcy instalacji na Androidzie. Ma blisko 850 recenzji ze średnią ocen 4.8. Z tej okazji chciałem podzielić się swoją historią i opisać – w dużym skrócie – moją pracę, której owocem jest ten metronom. Oczywiście – w skali świata i innych, znanych aplikacji, czy w ogóle metronomów, mających po kilka milionów instalacji, liczba ta jest śmiesznie mała. Owszem, ale nad tymi innymi aplikacjami pracuje sztab programistów, testerów, projektantów, marketingowców, prawników, zajmujących się tym na pełny etat, pod szyldem dużej firmy, czy korporacji.
Reasumując – Kod Camtronome w 99% został stworzony przez jedną osobę, w wolnym czasie, jako owoc pasji i chęci zaspokojenia własnych, wyszukanych wymagań muzycznych. W takim kontekście 100 tysięcy pobrań zaczyna przybierać inną, większą postać, za którą Wam – użytkownikom i czytelnikom tego bloga – z całego serca DZIĘKUJĘ.
Dziękuję Wam za to, że jesteście z nami, że korzystacie, i że polecacie ten metronom znajomym. Doceniam każdą instalację oraz pozytywną recenzję zadowolonego użytkownika. To między innymi dzięki Wam – próg 100 tysięcy instalacji został przekroczony. Następny cel – 500 tysięcy. A potem pomyślę co dalej 😊
Dziękuję.
Wasz Sznurek